Nasze postanowienia noworoczne nabierają kolorów tuż przed końcem poprzedniego roku. Są takie realistyczne, upragnione, wyczekiwane. Nadchodzi 1 stycznia i jest super....2 stycznia-wydaje się, że jeszcze lepiej... A jak jest 3 stycznia??? Za 20 minut się dowiem! (mała bezsenność towarzyszy mi od 2 lub 3 tygodni).
Otóż jak co roku:
- muszę zrzucić zbędne kilogramy :-/ (5?10?15?)
- skończyć z lenistwem
- korzystać z nowo zakupionego steppera
- biegać!! ?? tak, zdecydowanie polubić wysiłek na świeżym powietrzu...
- cieszyć się chwilą
- codziennie zaglądać do Magicznego Domku, który nie daje mi spać po nocach i jest powodem mojej bezsenności, bo tak czekam i czekam na nowego posta, Lunkę, Gapcia!!! http://magicznydomek.blogspot.co.uk/
To chyba "na tyle" by było. Pewnie jest jeszcze trochę, ale może za realizację zabiorę się jak już choć jedno uda mi się spełnić.
2 stycznia:
zrzucam zbędne kilogramy(pkt.1), bo biegałam (pkt. 4), jeździłam na rowerze 10 km (pkt. 4 i 5 i 2), odrobinkę "postepowałam" (pkt. 3) no i najważniejsze pkt 6 zaliczony.... :)
Może zatem szybko zasnę
jutro kolejny dzień
kolejne wyzwania
pozdrawiam
Masza
hmyy 3mam kciuki za postanowienia;) sama mam niezłą listę:)
OdpowiedzUsuń