sobota, 15 listopada 2014

Jesienny spacer..

Witajcie...
Mówiłam, że wracam z impetem i co?
Guzik z tego!
Tak to już jest, że jak w życiu o czymś mówię i "naobiecuję", ciężej jest mi tej obietnicy dotrzymać...
Teraz moje obietnicy kręcą się wokół takiej małej istotki, która zawładnęła moim światem. Bycie Mamą jest bardzo absorbujące. Nie oznacza to, że nie jest to przyjemne. Czasem nawet bardzo.
Do takich chwil można zaliczyć powolne, jesienne spacery.
To właśnie za to, tak bardzo lubię jesień.
Wszystko wokół nas powoli układa się do snu...


To dopiero jest radość!


Pozdrawiam!

czwartek, 30 października 2014

Nowości!

Witajcie kochani!

Witam Was w to cudne jesienne popołudnie nowym wizerunkiem mojego bloga.
Mam nadzieję, że tym razem jestem tutaj na stałe. Wszystko w moim życiu uległo przeistoczeniu, wielkim zmianom. Począwszy na zmianie kraju zamieszkania, a skończywszy na tym, że zostałam Mamą :-)
Jesteście jeszcze tam?
Ja powracam i to z dużym impetem!

Buziaki

do napisania...

środa, 13 sierpnia 2014

Is anybody there???

Powiedzcie moi mili.....
Czy tu jeszcze wogole ktoś zagląda????
Wiele sie w moim życiu pozmieniało. Jedli tylko mam do czego wracać. To dajcie znac.
Czekam z niecierpliwością!

Pozdrawiam
Masza

wtorek, 20 sierpnia 2013

przedpołudnie w kuchni

Wczoraj, biegając, straciłam bardzo dużo energii.... Dlatego też dziś, muszę tę energię uzupełnić :-)

Zawsze, gdy pracuję wieczorami, staram się przygotować smaczny obiad mojemu mężowi. Nie dlatego, że mój Kochany nic sobie nie upichci. Upichci i to całkiem nieźle. Ale tak jest wyjątkowo. Nie ma nic bowiem przyjemniejszego, gdy robimy coś, dla kogoś lub z myślą o kimś. Ot tak, po prostu, każdego dnia staramy się zrobić "coś miłego dla drugiego". Nawet nie macie pojęcia ileż to radości i uśmiechu przynosi obojgu! 

Ja zjem dziś mój lunch sama. W tygodniu jest niestety tylko kilka dni, w których możemy razem zjeść obiad. Wielka szkoda, ponieważ uważam, że niczym nie da się zastąpić wspólnie zjedzonego posiłku.

Dziś przygotowałam coś bardzo lekkiego: łosoś z młodymi ziemniakami i świeżymi pomidorkami z cebulą.






















Z racji, że ja zimniaczków tymczasowo nie jadam, zadowolę się łososiem i sałatką.






Udanego popołudnia życze!


poniedziałek, 19 sierpnia 2013

jogging...

Dobry wieczór!

Jestem z siebie dumna!
Wstałam z kanapy, ubrałam dres i poszłam pobiegać!






                       
















A Wam jak mija wieczór?

wtorek, 13 sierpnia 2013

hurry up end of August!

Wczoraj byłam na małych zakupach. Zobaczcie co udało mi się upolować...


W deszczowe dni mam zawsze problem z obuwiem, kalosze wydają się być idealne. Już niedługo jesień, więc pewnie nieraz je założę. Teraz już na pewno nie ominę żadnej kałuży.
Najbliższą przemiłą okazją, by je założyć, będzie wrześniowe grzybobranie z moim Mężem. On jest mistrzem w tej kategorii. Huntery będą doskonałe na poranne przechadzki po lesie. 

Tymczasem ja odliczam dni do końca sierpnia, najpierw będzie upragniony urlop w domu, w Polsce, a potem wielka niespodzianka, na którą bardzo długo czekaliśmy...

pozdrawiam






czwartek, 8 sierpnia 2013

Witajcie!

Jak Wam mija tydzień? 
Ja w tym tygodniu zdecydowanie zwolniłam. Mniej pracuję i mam troszkę więcej czasu dla siebie. Z racji tego, że dziś mam dzień wolny, chce odpocząć. 
Od pewnego czasu bardzo doskwiera mi monotonia mojego życia. Każdy dzień zdaje się wyglądać podobnie. Chyba dopadł mnie jakiś wirus... :-)
Zainspirowana Malachitt postanowiłam zrobić przepyszne Leczo na obiad. Z racji tego, że nie jem węglowodanów, jego głównym składnikiem bedzie mięso mielone. Te prawdziwe Leczo, moja Mama robi zawsze z kiełbasą, ja natomiast żeby dodać życiu smaka- trochę poeksperymentuję. Może te kolory na talerzu troszkę pobudzą mnie do życia i działania :-)

Tymczasem odpoczywam na moim tarasie. Słońce dziś jest cudowne, jest ciepło, ale nie gorąco. Taką pogodę lubię najbardziej. 


Miłego dnia!!!!