czwartek, 14 lutego 2013

:-)

Witam Was kochani bardzo walentynkowo!

Dni pełne stresu już za mną. Nie wiem, czy zakończyły się pomyślnie... Jestem jednak dobrej myśli, bo gdy jedne drzwi się zamykają, kilka innych już czeka otwartych. Z racji tego, że Nowy Rok i jego postanowienia dotyczyły bardziej pozytywnego patrzenia na świat, postaram się dostrzec kilka nowych otwartych drzwi. Za każdym razem chcę widzieć tylko dobre strony, bo na nie mam przecież wpływ. Te złe zaś, nie będą mnie niepokoiły w żadnym stopniu, bo przecież zazwyczaj jest tak, że nie mamy na nie niemalże żadnego wpływu.

Dzisiejszy dzień z racji, że mam wolny (powinnam być nadzwyczajnie w pracy, ale poprosiłam o dzień wolny) chcę spędzić na relaksie. Czasem mamy takie dni kochani, że bez względu na wszystko spokój ciała i duszy jest dla nas najważniejszy. A chwile z ukochaną osobą są bezcenne. Nie zwracając na to, że dziś są Walentynki (bo przecież miłość w naszym życiu to jedne niekończące się Walentynki :-), postanowiłam zostać w domu i zając się samą sobą. Nie ze względów narcystycznych, tylko tych drugich, samo-realizacyjnych. 

Tak więc:

  • porządek w szafie, to porządek w głowie!
http://www.zeberka.pl/art.php?id=4742

Postawiłam dziś na małe porządki. Czysty świat wokół nas zdecydowanie pomaga. Nie ma nic tak relaksującego, jak zapach świeżości wokół. Ten proces pozwala nam jednocześnie oczyścić umysł. Segregując wszystko, co nas otacza, układamy jednocześnie wszystkie nurtujące nas myśli.

  • własne i tylko moje "ja"

Czy Wy też tak macie, że realizację samej siebie poświęcacie w imię zaspokajania czyichś planów i realizacji. Na 100% każdy z nas odmówił przynajmniej raz w życiu sobie wolnej chwili z rodziną bądź samym sobą, by stawić się wcześniej w pracy, bądź w szkole, tylko po to, by zadowolić szefa czy wychowawce. Czasem może i warto, bo dostajemy za to jakąś zapłatę, bądź wyższą ocenę z zachowania. Ja jednak od pewnego czasu zastanawiam się nad malutkimi rzeczami, które cieszą najbardziej, w imię których poświęcamy tak wiele. Czy warto? Na to pytanie staram się znaleźć odpowiedź, która jest bardzo oczywista. W 95% nie warto! Choćby dlatego, że my powinniśmy być dla siebie samych najważniejsi, bo któż nas lepiej doceni niż my sami!!!

  • relaks

Bez względu na to czy sami ze sobą czy z ukochaną osobą trzeba mieć czas na mały relaks. To on mnie utrzymuje przy życiu w każdym stresującym momencie dnia. Każdy powinien znaleźć sobie swoją własną drogę do wewnętrznego spokoju. Warto się jednak zastanowić, by tego czasu nie przetrwonić na byle co i z byle kim. Mówiąc o byle kim, mam na myśli ludzi, którzy są zupełnie przypadkiem na naszej drodze, bądź tych, którzy z wielu przyczyn nie powinni na niej być. Szkoda bowiem czasu na ludzi nam nie życzliwych. Jeśli już naprawdę zrobiliśmy wszystko, by było dobrze-odpuśćmy, bo najzwyczajniej w świecie-szkoda naszego cennego czasu. Lepiej czasem popatrzeć w sufit i posłuchać wewnętrznego głosu.

http://bartmanka.blog.pl/2012/10/10/a-teraz-pan-ma-relaks/


Po realizacji powyższych pomysłów muszę przyznać, że czuję się znacznie lepiej. Takie dni jak dziś, dają mi siłę ku temu, aby nadal szukać tej drogi, która jest najbardziej dla mnie samej właściwa. Choć sama muszę przyznać, że w takie dni, jak dziś, liczy się również takie zwykłe błogie lenistwo, do którego zawsze tęsknimy z początkiem tygodnia!!!

Buziole kochani!

Masza



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz