Witajcie!!!
Dzisiejszy dzień już od początku tygodnia napawał mnie wielkim optymizmem. Każdego dnia skrupulatnie sprawdzałam prognozę pogody. Bywało różnie. Raz było słonecznie, raz deszczowo. "Najważniejsze, by nie wiało" - powtarzałam jak mantrę...
I faktycznie plan się powiódł, wszystko się udało, niemal wszystko. Nie przewidziałam jednak, iż mój kochany Mąż zapragnie pograć w piłkę w sobotni wieczór, po czym rozgrzane gardełko ochłodzi zimnym "sportowym piwkiem".
Tak więc nici z dzisiejszych rowerków....
A oto jak się kończą takie pomysły następnego dnia.....
Tak więc plan B na dziś:
-ugotować smaczny, pożywny i lekki obiad
-zrobić zakupy w ulubionym markecie
-bierny relaks
Udanej niedzieli Kochani!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz